Poezja mówiona z akompaniamentem muzycznym, audio-poezja, rap (w Polsce zwany też hip-hopem) została niesłusznie zaanektowana przez muzykę, mimo że muzyką nie jest.
Udowodniłem to wielokrotnie podczas sesji popularnonaukowych. Jako producent muzyczny do wybranego rapowego tekstu (po angielsku, aby nie wyróżniać lub dyskredytować polskich autorów) utworzyłem (w ciągu jednego popołudnia) 4 różne „podkłady” muzyczne, tzw. bity (w tym jeden w wykonaniu orkiestry symfonicznej – oczywiście syntetycznej). Okazało się, że wszystkie te „utwory” tworzą całość. Tak więc różne melodie pasowały do tej samej deklamacji (rapu). Z definicji taka twórczość muzyką nie jest. Ergo, rap nie jest muzyką – jest formą literacką.