Do napisania tego tekstu skłoniło mnie zdarzenie, którego byłem świadkiem w autobusie. Młodzież wracała ze szkoły… Młodzi, jak to młodzi – pełni sił, aktywności, wigoru i humoru – zachowywali się dość głośno i obcesowo. Nie razi mnie takie zachowanie, gdyż sam kiedyś byłem młody i wiem, jak to jest, gdy rozpiera nas siła i pragnienia.
Tym, co starszych pasażerów najbardziej bulwersowało, to był język i niektóre zachowania młodych „dam”. Odzywki spod budki
z piwem, niedwuznaczne gesty i propozycje – w oczach niektórych pasażerów były objawem wyuzdania. Można by to skwitować krótko – wapniaki zawsze się czepiają młodych.
Można…
Można też dostrzec jak cienką jest granica między swobodą, a kulturą. Nie bez kozery napisałem „swobodą”. Wolność – to nie to samo co swoboda. Swoboda, to „róbta co chceta”, wolność zaś, to odpowiedzialność za swoje czyny. Kultura jest sferą wartości i norm, które uznajemy (nie mylić ze sztuką). Ona to jest wpajana w nas od urodzenia. Wszystkie zakazy i nakazy, priorytety moralne – to wytwory kultury, w której żyjemy.
Wynika z tego, że nie ma jednej uniwersalnej kultury – jest ich tyle, ile ludzi. Wynika stąd, że wyżej wspomniana młodzież zachowywała się zgodnie z przyjętą przez siebie kulturą. A więc kulturalnie…
Można by było tak powiedzieć.
Można…
Można też zauważyć, że w grupie jednostka musi podporządkować się kulturze większości. Tak to już jest. Każdy, kto nie respektuje wartości i norm grupowych, przestaje być członkiem tej grupy. Społeczeństwo jest specyficzną grupą ludzi, ale i w nim obowiązują te same reguły.
W kulturze naszego społeczeństwa jest wiele unormowań związanych z kobietami. Z jednej strony normuje sposoby zachowania się mężczyzn wobec kobiet, z drugiej – określa powinności tychże.
Kobieta w polskiej kulturze jest traktowana z atencją, szacunkiem, uwielbieniem, ale też wymagano od niej stosownego zachowania się.
W kulturze wartości i normy są zrównoważone. Gdy z jednej strony mamy nakazy i zakazy dla mężczyzn, to również pojawiają się nakazy i zakazy dla kobiet. W kulturze mamy zawsze do czynienia z pewna „transakcją” – ja tobie tak, ale ty mnie również.
Łamanie zasad kultury powoduje, że równowaga „transakcji” zostaje zachwiana. Kobiety zachowujące się nie „jak kobiety” same
uchylają normy obowiązujące mężczyzn.
Czy można „całować po rękach”, przynosić kwiaty, czytać wiersze, „nosić na rękach” kobiety, które zachowują się jak menele?
Można …
Ale ja nie potrafię.
(Webexpress 1999-2001)