Są tacy, którzy nazywają mnie osobą toksyczną. Wiem, że wiele osób nie wie co mówi – nie zna prawidłowego znaczenia słów.

Przykładem tego dość częstym jest np. pojęcie „oportunista”. Większość Polaków kojarzy to z „oporem”, a więc uważają, że jest to człowiek stawiający opór, nonkonformista. I są w błędzie – po łacinie opportunus to (wiatr wiejący) w kierunku portu, przychylny – a więc konformista, ugodowiec, rezygnujący z zasad dla doraźnych korzyści (idący z wiatrem).

Podobnie jest z pojęciem „toksyczności” – za słownikiem: jest to wywieranie negatywnego, destrukcyjnego wpływu na czyjąś psychikę. Dodawane są często jeszcze inne cechy – manipulacja, narcyzm, brak empatii, agresja, nadmierny krytycyzm, itp.

Wszystkim tym, którzy tak rozszerzająco traktują to pojęcie, polecam dowiedzieć się, czym jest psychopatia (K. Pospiszyl – „Psychopatia”, PWN 1985). Kilka cytatów:

Wyróżnia się psychopatów impulsywnych i tzw. kalkulatywnych. (…) Esencja psychopatycznego stosunku do innego człowieka wyraża się tym, że w stosunku tym psychopata zawsze „przedkłada coś ponadto”, czyli że inny człowiek jest mu potrzebny tylko do tego celu, aby zaspokoił jego potrzeby lub spełnił określone oczekiwania. (…) Aby móc w ten sposób wykorzystać innych ludzi psychopata od najwcześniejszych lat uczy się manipulować ludźmi w ten sposób, żeby wzbudzić w nich takie formy zachowania się, jakie mu są najbardziej potrzebne. (…)

Inny człowiek liczy się dla jednostki wykazującej cechy psychopatyczne tylko wtedy, jeśli da się nim posłużyć do „poszerzenia siebie”, tzn. do wykorzystania do takich czynności, które są dla tej jednostki potrzebne. Wtedy zaś, kiedy osoba psychopatyczna nie widzi w kontakcie z poszczególnymi ludźmi żadnej korzyści (bądź kiedy ktoś z różnych względów nie poddaje się manipulowaniu), w takich przypadkach inny człowiek nie przedstawia dla psychopaty żadnej wartości.

Jak widać wiele osób myli psychopatów z osobami toksycznymi. Osobami toksycznymi mogą być „normalni” ludzie – wystarczy, że wywierają negatywny, destrukcyjny wpływ na czyjąś psychikę. Przykładem tego mogą być dziennikarze, którzy przez ostatnie 2 lata wywierali na psychikę ludzi negatywny, destrukcyjny wpływ wzbudzając stany lękowe w związku z rzekomą śmiertelną epidemią, które prowadziły często do różnych zaburzeń psychicznych.

Nie mam racji? Działali w imię wyższej konieczności czy firm farmaceutycznych? Manipulowali informacjami dla dobra narodu czy dla kasy? Niech każdy sam odpowie na te pytania…

Dlaczego tak rozpowszechnił się termin „toksyczny” zamiast „psychopatyczny”?

Psychopata to człowiek uznany przez medycynę (naukę) za chorego, a więc godny jest mimo wszystko litości, terapii, pomocy.

Człowiek toksyczny to osobnik uznany przez innych (bez podstaw naukowych – na widzimisię) mimo że jest normalny, za złego – godnego potępienia, zwalczania, zniszczenia.

Ogólnie rozpowszechniona opinia głosi, że nie powinno oceniać się ludzi, lecz ich zachowanie – nie wolno mówić „jesteś zły”, ale „źle zrobiłeś”; nie mówimy „jesteś gruby”, ale „za dużo jesz i za mało się ruszasz”; nie – „jesteś leniem”, ale „nie zrobiłeś tego”.

W przypadku osoby toksycznej nie wyrażamy opinii o jego czynach, ale oceniamy człowieka nadając mu negatywną etykietę. To, że ktoś działa na szkodę innych (przez manipulacje, nadmierny krytycyzm, etc.) wcale nie musi wynikać z zaburzonej osobowości (dziennikarze, politycy, artyści, celebryci, eksperci, itp.).

Ludzie sprawujący władzę często stosują techniki opisane wyżej i jest to w pewnym sensie naturalne. Administrator różnego szczebla, podobnie jak chirurg, nie może być zbytnio empatyczny i dobro „sprawy” musi mieć przede wszystkim na względzie.

Tak więc, na stanowiskach kierowniczych istnieje szczególnie dużo „manipulatorów”, a co za tym idzie – te ujemne cechy poprzez ludzi będących u władzy przenikają dość szybko do licznych podwładnych.

Ludzie władzy wywierają negatywny wpływ na psychikę innych? Są osobami toksycznymi? Niech każdy sam odpowie na to pytanie…

Jakie są kryteria oceny osoby toksycznej? Kto decyduje, że wywiera ona negatywny wpływ na czyjąś psychikę? A wreszcie, kto definiuje czym jest negatywny wpływ? Punkt widzenia zależy do punktu siedzenia – nie ma takich kryteriów – termin ten może użyć każdy, komu dana osoba się nie podoba.

Przykład? Uważa się, że osobnicy toksyczni są często agresywnymi. Kto więc jest osobą toksyczną – p. Lempart krzycząca „*****.***” albo „wyp…alać”, czy narodowiec z okrzykiem „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”?

Dla feministek Kaja Godek wywiera negatywny wpływ na psychikę ludzi, zaś dla aktywistów pro life to Marta Lempart jest osobą wpływającą destrukcyjnie na innych.

Jak widać, pojęcie toksyczności jest relatywne. Można się nim posługiwać tak samo jak określeniami: lewak, faszysta, antysemita, komuch, ruska onuca, płaskoziemiec, antyszczepionkowiec, homofob, itp.

Pojęcie to jest werbalną maczugą stosowaną przez ludzi, którym zabrakło rzeczowych argumentów albo chcą zniszczyć ideologicznego przeciwnika. (2022)