Herezje, tom 5, Cywilizacje i wychowanie

(…) Do tej pory dyskusje o polskiej szkole toczą się wokół podręczników, treści kształcenia, obowiązku szkolnego, etc. Wszyscy chcą zmian w obrębie państwowej oświaty. Może jednak trzeba zmienić ten paradygmat – może potrzebna jest nam szkoła uspołeczniona, a nie państwowa. Może to rodzice a nie minister powinni decydować czego będą się uczyły nasze dzieci?


Może warto odpowiedzieć sobie na pytanie: kogo chcemy wykształcić, wychować? Niewolnika czy racjonalnie myślącego wolnego Polaka? 

(…) Poszczególne roczniki raz są wychowywane w duchu patriotyzmu Żołnierzy Wyklętych, ale po zmianie władzy, ćwiczone już są do tolerancji i ideologii gender.
Może zostawmy wybór wychowania rodzicom? Może stwórzmy możliwości wyboru? Może to niech rodzice, a nie biurokracja zarządzają szkołami?


Poszczególne środowiska związane z oświatą: nauczyciele, środowiska akademickie, część rodziców, albo chcą radykalnych zmian dotyczących treści nauczania i wychowania, albo protestują przeciwko wprowadzanym zmianom. Nikt jednak nie chce zmian systemowych – nikt nie chce uspołecznienia szkół (a nawet prywatyzacji).
Przez uspołecznienie nie rozumiem tu wprowadzenia opłat za kształcenie. Uspołecznienie ma polegać na odebraniu biurokracji rządów nad oświatą i przekazania ich najbardziej zainteresowanym – rodzicom.